Niebo złote ci otworzę, w którym ciszy biała nić
jak ogromny dźwięków orzech, który pęknie, aby żyć
zielonymi listeczkami, śpiewem jezior, zmierzchu graniem
aż ukarze jądro mleczne ptasi świt.
Ziemię twardą ci przemienię w mleczów miękkich płynny lot,
wyprowadzę z rzeczy cienie, które prężą się jak kot,
futrem iskrząc zwiną wszystko w barwy burz,
w serduszka listków, w deszczów siwy splot.
I powietrza drżące strugi jak z anielskiej strzechy dym
zmienię ci w aleje długie, w brzóz przejrzystych śpiewny płyn,
aż zagrają jak wiolonczel żal - różowe światła pnącze,
pszczelich skrzydeł hymn.
Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne - obraz dni,
które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki, zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny, tych lat gniewnych czarny pył.
Krzysztof Kamil Baczyński 15 VI 1943
(22.01.1921 - 04.08.1944)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz