"Jasno wiedzieć"
Nie ma powrotu, ale jest nadzieja,
matka głupich, diament mądrości.
Stoję na brzegu zdziwienia, statek mój odpływa.
Doktorzy w piśmie! Nie wypełniło się jeszcze,
co ma się stać. Podnoszę pięść na wysokość marzeń,
podnoszę śpiew na wysokość cierpienia,
ja - niepokonany, ja - nieprzekonany,
mąż umęczonej wyobraźni zwolniony z milczenia.
Mówią mi: oto zakręt, tam już ból ustaje.
W ostrej walce nadciąga opóźnione szczęście.
Miłość to przypadkowe rozmieszczenie atomów.
Mówią mi: ani porządek matematyczny,
ani bicie serca nie byłyby możliwe,
gdyby Bóg nie istniał. Więc mogę spać jak dawniej.
Młynie niestrudzony, olśniewające drzewo wiadomości,
myślcie za mnie, jestem znów spokojny.
Niech tylko wiersze spalę, niech ukryję
wstydliwe piętno żądzy, chustę Weroniki.
Nie myślę, więc nie jestem. Zstąpmy na dno studni.
Co słychać w ciszy? Mordercy nas oskarżąją.
Co widać? Huśtawkę księżyca, zagubione klucze czasu.
Trudny jest świat, trudniejszy dla poety
niźli dla filozofa. Jakaż nam nagroda?
Cały dobytek z popiołów uniesiony w czaszce.
"Miłość"
Pionowy słup przestrzeni nade mną nieruchomo trwa.
Wykreślam zeń ciszę piękną jak zwycięstwo.
Widzę cię: łuk, który za chwilę wyskoczy
nad gmach.
Myślę o tobie za często.
Wbij swe zachwyty ubroczone w ranach
w najświeższą ranę serca: w oczy.
Tak oto w zarysie
budują się historie światów.
Ukochana, zbliż się.
Oczyma mnie otul.
Oczyma mnie uratuj.
Jalu Kurek (1904-1983) polski poeta i prozaik, silnie związany z rodzinnymi Beskidami, tłumacz Petrarki,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz