(wiersz klasyka)
(wiersz klasyka
"Do Lou Andreas-Salome"
Jak oślepiony stoję w mroku -
Już nie znajduje Ciebie wzrok mój -
Ciężar zbłąkanych moich dni
Zasłoną tylko, za nią jesteś Ty.
Czyż nie podniesie się -
zdrętwiały czekam skrycie -
owa zasłona, za którą żyje moje życie,
Najwyższe przykazanie, sama życia treść,
A oto teraz - moja śmierć.
Objęłaś mnie ramieniem, przecież nie na drwinę,
ale jak kształtująca dłoń, co muska glinę,
Dłoń, w której leży Stwórcy siła -
Już postać jakąś ulepić marzyła,
Lecz wnet opadała ze znużeniem
i pozwoliła mi roztrzaskać się o ziemię.
Byłaś najbardziej macierzyńską z kobiet
I przyjacielem byłaś mi, niczym mężczyzna,
Kobietą, oczy wszystkich ciągnącą ku sobie,
I często dzieckiem bywałaś, dziś wyznam.
Najczulszą z istot, jakie napotkałem,
I jak stal twardą, gdyś walkę podjęła -
Błogosławieństwem byłaś, wzniosłym ideałem,
i stałaś się przepaścią, która mnie pochłonęła.
"Każdemu daj śmierć jego własną Panie" (urywek)
O Panie, własną śmierć każdemu daj, O Herr gib jedem seinen eigenen Tod
daj umieranie, które z życia płynie, das Sterben, das aus jenem Leben geht
gdzie miał swą miłość, swój ból i swój raj. darin er Liebe hatte, Sinn und Not
Bo my jesteśmy tylko liść, łupina. Denn wir sind nur die Schale und das Blatt
A wielka Śmierć, co w każdym tkwi w głębinie, Der grosse Tod, den jeder in sich hat
oto jest owoc, cel i praprzyczyna. das ist die Frucht, um sich alles dreht
"Zgaś moje oczy"
Jak oślepiony stoję w mroku -
Już nie znajduje Ciebie wzrok mój -
Ciężar zbłąkanych moich dni
Zasłoną tylko, za nią jesteś Ty.
Czyż nie podniesie się -
zdrętwiały czekam skrycie -
owa zasłona, za którą żyje moje życie,
Najwyższe przykazanie, sama życia treść,
A oto teraz - moja śmierć.
Objęłaś mnie ramieniem, przecież nie na drwinę,
ale jak kształtująca dłoń, co muska glinę,
Dłoń, w której leży Stwórcy siła -
Już postać jakąś ulepić marzyła,
Lecz wnet opadała ze znużeniem
i pozwoliła mi roztrzaskać się o ziemię.
Byłaś najbardziej macierzyńską z kobiet
I przyjacielem byłaś mi, niczym mężczyzna,
Kobietą, oczy wszystkich ciągnącą ku sobie,
I często dzieckiem bywałaś, dziś wyznam.
Najczulszą z istot, jakie napotkałem,
I jak stal twardą, gdyś walkę podjęła -
Błogosławieństwem byłaś, wzniosłym ideałem,
i stałaś się przepaścią, która mnie pochłonęła.
"Każdemu daj śmierć jego własną Panie" (urywek)
O Panie, własną śmierć każdemu daj, O Herr gib jedem seinen eigenen Tod
daj umieranie, które z życia płynie, das Sterben, das aus jenem Leben geht
gdzie miał swą miłość, swój ból i swój raj. darin er Liebe hatte, Sinn und Not
Bo my jesteśmy tylko liść, łupina. Denn wir sind nur die Schale und das Blatt
A wielka Śmierć, co w każdym tkwi w głębinie, Der grosse Tod, den jeder in sich hat
oto jest owoc, cel i praprzyczyna. das ist die Frucht, um sich alles dreht
"Zgaś moje oczy"
Zgaś moje oczy: ja cię widzieć mogę,
zamknij mi uszy, a ja cię usłyszę,
nawet bez nóg znajdę do ciebie drogę,
i bez ust nawet zaklnę cię najciszej.
Ramiona odrąb mi, ja cię obejmę
sercem mym, które będzie mym ramieniem,
serce zatrzymaj, będzie tętnił mózg,
a jeśli w mózg mój rzucisz swe płomienie,
ja ciebie na krwi mojej będę niósł.
zamknij mi uszy, a ja cię usłyszę,
nawet bez nóg znajdę do ciebie drogę,
i bez ust nawet zaklnę cię najciszej.
Ramiona odrąb mi, ja cię obejmę
sercem mym, które będzie mym ramieniem,
serce zatrzymaj, będzie tętnił mózg,
a jeśli w mózg mój rzucisz swe płomienie,
ja ciebie na krwi mojej będę niósł.
(wiersz klasyka)
"Świat był w twarzy ukochanej"
Świat był w twarzy ukochanej -
ale nagle wylał się, wypłynął:
świat jest z zewnątrz, świat nie do objęcia.
Czemu nie piłem, gdym podniósł do ust,
czemu nie piłem z pełnej lubej twarzy
świata, co bliski był, pachnący moim ustom?
Ach, piłem. Piłem nie do wyczerpania.
Lecz i mnie przepełnił nadmiar świata,
i gdy piłem, sam przebrałem miarę.
ale nagle wylał się, wypłynął:
świat jest z zewnątrz, świat nie do objęcia.
Czemu nie piłem, gdym podniósł do ust,
czemu nie piłem z pełnej lubej twarzy
świata, co bliski był, pachnący moim ustom?
Ach, piłem. Piłem nie do wyczerpania.
Lecz i mnie przepełnił nadmiar świata,
i gdy piłem, sam przebrałem miarę.
Przyjacielu wielu dali, milczący,
odczuj, jak twój oddech zwiększa przestrzeń.
Pod stropami posępnych dzwonnic
daj się dzwonić. To, co trawi cię jeszcze,
siłą swą przewyższa pożywienie,
Bądź w przemianie nieustannym mijaniem.
Czym jest twe bolesne doświadczenie?
Jeśli napój gorzkim, w wino się zamień.
Na rozstaju zmysłów bądź w godzinę
nocy tej z nadmiaru czarnoksięstwem,
sensem jej niezwykłego spotkania.
I gdy pamięć ziemska cię wygania,
do milczącej ziemi powiedz: Płynę.
Do śpieszącej wody powiedz: Jestem.
---------
Czujesz, jak trudno odnaleźć drogę
Od jednego istnienia do drugiego?
Oto słońca były jako pieśni…
I nagle góry stoją zasłuchane,
A tyś samotny został ze swym lękiem.
Od jednego istnienia do drugiego?
Oto słońca były jako pieśni…
I nagle góry stoją zasłuchane,
A tyś samotny został ze swym lękiem.
---------------------
Wszystkie istnienia jedną przeniknięte przestrzenią:
świata wewnętrzną przestrzenią. Ptaków cichy sznur,
przelatuje na wskroś. A ja , który pragnę róść,
spoglądam na świat i we mnie rośnie drzewo.
--------------------------------
Uczę się patrzeć. Nie wiem , dlaczego wszystko głębiej wchodzi we mnie,
a nie zatrzymuje się w tym miejscu, gdzie się dawniej zawsze kończyło.
Posiadam wnętrze, o którym nie wiedziałem. Wszystko tam teraz wchodzi.
Nie wiem co się tam dzieje.
a nie zatrzymuje się w tym miejscu, gdzie się dawniej zawsze kończyło.
Posiadam wnętrze, o którym nie wiedziałem. Wszystko tam teraz wchodzi.
Nie wiem co się tam dzieje.
Umieć milczeć to prawie tyle, co zachować siebie na własność.
(..) Gdyby dzieciństwo było, ale jest jak pogrzebane...
(...) Inni jednak są samotnikami z charakteru
i nie zostali stworzeni do życia we wspólnocie.
i nie zostali stworzeni do życia we wspólnocie.
Każdy związek kryje w sobie zagrożenie i wrogość,
Każda miłość wymaga zbyt wielkich trudów, to ciężar ponad siły,
tylko w miłości do Boga odnajdujemy lekkość i wytchnienie.
tylko w miłości do Boga odnajdujemy lekkość i wytchnienie.
Kochać to najtrudniejsze z zadań człowieka (..) najtrudniejszy jego egzamin.
Kto mówi o zwycięstwie. Przetrwanie jest wszystkim!
Lecz ja odtąd już w nią nie wierzyłem więcej.
Byłem jak oślepiony, byłem zgorzkniały, bezsilny,
pełen nienawistnych myśli, dzień po dniu dręczony lękiem (..)
Kiedyś mnie przedtem pytała o przyszłość moją,
całą noc leżałem bezsenny, bezradny,
pogrążony w ponurych myślach (..)
Byłem jak oślepiony, byłem zgorzkniały, bezsilny,
pełen nienawistnych myśli, dzień po dniu dręczony lękiem (..)
Kiedyś mnie przedtem pytała o przyszłość moją,
całą noc leżałem bezsenny, bezradny,
pogrążony w ponurych myślach (..)
(..) A kiedy szukam ludzi, nie mogę nic poradzić
i nie rozumieją moich myśli.
i nie rozumieją moich myśli.
Wielka jest śmierć, jesteśmy w jej mocy z uśmiechem na ustach.
Wraz z zespoleniem dwojga kochających się ludzi
nic nie staje się wspólne, wzrasta samotność.
nic nie staje się wspólne, wzrasta samotność.
(..) Współistnienie dwojga ludzi to rzecz niemożliwa
i tam gdzie się mimo to wydaje pojawiać, stanowi ograniczenie,
które obrabowuje jedną lub obydwie strony z pełni ich swobody.
i tam gdzie się mimo to wydaje pojawiać, stanowi ograniczenie,
które obrabowuje jedną lub obydwie strony z pełni ich swobody.
Rainer Maria Rilke (1875 Praga (Austro-Węgry) - 1926 sanatorium Valomont Szwajcaria- zmarł na białaczkę) - austriacki poeta, reprezentant liryki symbolicznej, prekursor egzystencjonalizmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz